mixed media

Drawings and quotations /
Foksal gallery Warsaw Poland
2011-2012




























/.../ In her exhibition at the Foksal, Shadkovska presents an extensive collection of colourful gouaches and pencil drawings, complemented, and not for the first time, either, by quotations drawn from literature, music or film.
/.../ “I see all of my works as living beings, coherent, entire and with an individual life of their own. All I do is help them to emerge,Shadkovska declares. She emphasises the fact that all the works presented in the Foksal exhibition are strictly bound up with the body because they arise from body exercises, the physical and, at one and the same time, the mental, the two being wholly inseparable. It is her conviction that contemporary art is focussed more on aims, on strategies leading to the attainment of an objective. An aim demands action and she herself sets store by non-action, or by other action, this being her manifestation ofthe caprice of control. In drawing, she exercises her body, treating it as a receiver and transmitter of creative energy, surrendering herself to impulse, catching chance elements of everyday life, art or pop culture, quotations, which she processes, juxtaposed in phantasmagorical forms, building the framework of a world for them, a world wherein they will live their own, individual lives. At the same time, she is aware of her actions. Despite declaring that her choice of quotations was spontaneous, the vast majority speak of the possibility of other action/thinking. One of her favourite quotations, drawn from the American science fiction writer, Clifford Simak, reads:does it not occur to you, gentleman,said the geologist, Herbert Anson,that this something may turn out to be neither the first, nor the second nor third? Its highly possible that what we saw bears no relation to any concept known to us at all.1

Katarzyna Krysiak

The work comprises about 60 drawings in gouache, about 80 drawings in pencil, object of wood.

1 The quotation was translated from Russian into Polish by Katja Shadkovska. The English version given here is a translation of her rendition, rather than Clifford Simaks original




Czy można sobie wyobrazić rysunek jako tekst? Rysunek jako mebel? Rysunek jako zwierzę...? Oczywiście łatwo wyobrazić sobie rysunek zwierzęcia, rysunek, który jest po prostu przedstawieniem. Poza granicami tego wyobrażenia rozciąga się obszar poetyckich metafor, fantasmagoryczne terytorium, na którym występować może najbardziej osobliwa fauna – na przykład rysunki, które są zwierzętami. Tak właśnie myślę o rysunkach Katji Shadkovskiej; są przedstawieniami, ale także czymś jeszcze i zawsze trzeba z nimi coś robić: czytać je, budować dla nich meble, rozmawiać z nimi, osłaniać, kłaść do łóżka.


*

Istnieje silna pokusa by mówiąc o Katii Shadkovskiej, myśleć o surrealizmie. Oto jeszcze jedna artystka, która powtórnie wprawia w ruch surrealistyczną maszynerię. Jeżeli jej twórczość stanowi problem, to surrealizm jest rozwiązaniem tego problemu. Surrealizm w dużej mierze załatwia sprawę; wszystko można zrzucić na karb wyobraźni, odpowiedzialnością można obarczyć instynkt, podświadomość, w dodatku nie swoją, tylko Shadkovskiej.
Pokusie tej należy ulegać opornie, z ociąganiem. Bestiarium fantastycznych stworów, hybrydy żywych istot i przedmiotów, dziwne formy, które pod maską abstrakcji kryją jakąś podejrzaną organiczną tożsamość, niepragmatyczne geometrie, które równie dobrze mogłyby być szkicami do projektów ekstrawaganckich mebli, co studiami figur niemożliwych, momenty wyostrzonego naturalizmu, sąsiadującego z chaosem – cała ta surrealizująca ikonografia pojawia się w rysunkach Shadkovskiej, a jeszcze silniej dochodzi do głosu w obrazach. To nawet składa się w logiczną całość; Katja pojawiła się na scenie sztuki mniej więcej w tym samym czasie, kiedy w dyskusjach teoretycznych zaczęło się mówić o „zmęczeniu rzeczywistością”, czyli o generacji młodych artystów, którzy w reakcji na coraz bardziej akademicki charakter „sztuki krytycznej” i zaangażowanego realizmu społecznego, zwracali się w kierunku poetyk nadrealistycznych, a nawet czystej fantazji. Mało tego, Shadkovska w czasie studiów na warszawskiej Akademii osobiście poznała środowisko „zmęczonych”, studiowała z teoretykiem tego nurtu Kubą Banasiakiem i z jego praktykami takimi jak Tymek Borowski, Paweł Dunal czy Paweł Sliwiński.
Surrealistyczny trop trudno więc odrzucić jako z gruntu fałszywy. Nie należy jednak być opryszkiem, który używa surrealizmu jako wytrychu do twórczości Shadkovskiej. Porządny człowiek, kiedy zabiera się do otwierania drzwi, używa nie wytrychu, lecz klucza.
Ja takiego klucza nie posiadam. Jako krytyk i jako odbiorca, mam szereg pytań: o artystyczną pozycję jaką zajmuje Shadkovska, o jej strategię, o naturę jej artystycznego projektu. Zaczynam godzić się z myślą, że na te pytania nie będzie jednoznacznych odpowiedzi. Godzę się z tą myślą bez żalu; wierzę bowiem w artystyczny potencjał tego co zagmatwane, niajasne i niezrozumiałe. Przypomina mi się cytat ze Schlegla, który inny artysta Tomak Kozak, przytaczał wielokrotnie, kiedy przychodziło mu się tłumaczyć z zawiłości i niejasności swoich dzieł: "Wszelkie najwyższe prawdy są na wskroś trywialne - przez co nic pilniejszego, jak wyrażać je coraz to na nowo i coraz paradoksalniej, aby pamiętano, że jeszcze istnieją i że w istocie nie sposób dopowiedzieć ich do końca."

*
Skoro mowa o niejednoznaczności; Katję poznałem właśnie jako postać niejednoznaczną. Oto Rosjanka, która studiowała w Warszawie, jest świetnie zadomowiona na lokalnej scenie sztuki, ale utrzymuje żywe kontakty również ze sceną rosyjska, zwłaszcza w Petersburgu. Artystka, ale także kuratorka, mająca za sobą formalną edukację w tej dziedzinie, i do tego krytyczka o teoretycznym zacięciu. Widziałem, że maluje obrazy, ale kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, była malarką, która na czas nieokreślony przerwała malowanie. Kontuzja rąk utrudniała jej pracę nad realizacjami w dużej skali; Katja przerzuciła się na kameralne formaty i lekkie, rysunkowe media. Na nasze pierwsze spotkanie przyniosła zwykłą biurową teczkę formatu a4, wypełnioną rysunkami. Każda z prac była niezwykłą sama w sobie, a jeszcze bardziej frapujący był zbiór, jaki tworzyły rysunki. Były wśród nich takie, które przedstawiały fantastyczne organizmy o różnym stopniu anatomicznej złożoności, fragmentaryczne cytaty z dzieł historycznych (np. z Durera), realistyczne przedstawienia pomieszane z abstrakcjami, a także rysunki, które wyglądały tak, jakby mogły być projektami przestrzennych instalacji, mebli lub przedmiotów o bliżej nieokreślanym przeznaczeniu. Katja dodawała, że niektóre z tych rysunków rzeczywiście takimi projektami są, a pewnych wypadkach niewykluczona byłaby nawet ich realizacja. Repertuar motywów uzupełniały teksty, od lapidarnych inskrypcji po dłuższe passusy, będące, najczęściej cytatami. Równie ważna co ikonografia, wydawała się fizyczność tych prac. Rysunki wykonane na konwencjonalnej, prostokątnej, lub kwadratowej płaszczyźnie papieru należały w tym zbiorze do rzadkości. W gruncie rzeczy, chodziło tu nie tyle o rysunki, ile o rysunkowe przedmioty o najróżniejszych kształtach. Wyglądało to tak, jakby narysowane motywy modelowały papier, wycinając go w geometryczne i nieregularne formy, drążąc w nim dziury, czasem przekładając fragment papierowej materii z jednego miejsca w inne.
Jakiś czas później, zaprosiłem Katję do pokazania prac na wystawie „Rysuj i nie marnuj czasu” w warszawskiej galerii Salon Akademii. Artystka zbudowała wówczas dla każdego z rysunków rodzaj mebla; surowe deski, w których wydrążono nisze dokładnie odpowiadające kształtom prac, specjalne półki do wieszania na ścianie, i przeznaczone do ustawienia na podłodze drewniane konstrukcje. Niektóre z tych ostatnich przypominały formą miniaturowe łóżka, albo katafalki. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że Kata nie tyle wystawia te rysunki, ile urządza je, pomaga im się zadomowić w przestrzeni galerii.
Równie trudno było odegnać inną myśl; przypuszczenie, że za praktykami artystycznymi Katji stoi pojmowanie dzieła sztuki, w kategoriach animistycznych – że skrawek papieru o niepowtarzalnym kształcie, pokryty pewnymi motywami wyposażony jest w coś w rodzaju duszy. To ryzykowana metafora, bez wątpienia irytująca zdrowy rozsądek, który przypomina, że prace Katji nie są żadnymi „bytami”, tylko, po prostu, owocami produkcji kulturalnej, realizowanej w konkretnym politycznym, społecznym i rynkowym kontekście. W tym wypadku jednak przenośnia wydaje się pomocna w uchwyceniu specyficznego statusu dzieł Shadkovskiej. Wyobraźmy sobie, że artystka obdarza każdy ze swych rysunków pewnego rodzaju podmiotowością – i swego rodzaju licencją na prowadzenie samodzielnego „życia” w naturalnym środowisku form, znaczeń i tekstów kultury. Sama Shadkovska ujmuje to następująco: „Każdą swoją pracę odbieram jako żywą istotę, zwartą, całościową, która ma swoje odrębne życie. Ja jedynie pomagam jej się wydostać"
Wyobraźmy sobie te rysunki, jako byty dzikie; ich „zachowania” pozostawałyby nie do końca przewidywalne – nawet dla samej autorki. Powołanie do życia tego rodzaju niesfornych bytów, dobrze służyłoby celom artystki, która nie podporządkowuje swojej twórczości konkretnej agendzie, czy apriorycznie założonemu programowi. Przeciwnie, działalność Shadkovskiej ma charakter par excellence eksperymentalny i obejmuje poszukiwania w wielu kierunkach jednocześnie. Artystka nie pracuje nad udowodnieniem przyjętych tez, nie zna z góry rezultatów swoich poczynań; każde posunięcie formalne, decyzje ikonograficzne, zderzenia wyobrażeń z dyskursami, mają charakter wypróbowywania nowych, niewyeksploatowanych wcześniej możliwości. Recepcja takiego artystycznego przedsięwzięcia nastręcza sporo trudności. Wspominałem wcześniej o kluczu; w wypadku twórczości Shadkovskiej jeden klucz otwierający wszystkie drzwi po prostu nie istnieje; nie ma uniwersalnego kodu do rozszyfrowywania jej prac; każdej kolejnej trzeba poświęcić tyle samo uwagi co poprzedniej. Artystka stawia odbiorcy wyśrubowane warunki, dużo wymaga. Co obiecuje w zamian? Wielowątkowy dyskurs artystyczny, nie ujęty w ramy projektu o ściśle wytyczonych celach – dyskurs fragmentaryczny, pełen dygresji, nieprzewidywalny, kuszący szansą na odkrycie nowych perspektyw. We współczesnej sztuce rozpowszechniony jest zadaniowy model praktyki artystycznej – model, w którym twórca zmierza ku precyzyjnie wyznaczonym celom dobierając optymalne metody realizacji. Działalność Katii w takim modelu nie mieści się. W jej wypadku tworzenie jest właściwie tym samym co egzystencja; procesem, na który wpływ mają wszelkie aspekty rzeczywistości, i w którym krzyżują się różne rodzaje doświadczeń, od cielesnych, po społeczne, od intelektualnych, aż po emocje i impulsy płynące ze obszaru imaginacji.

*

Na wystawieRysunki i cytatyw Galerii Foksal, Katja Shadkovska prezentuje zbiór prac, które nie tyle zrobiła ile powołała do życia. Każda z tych prac otrzymała od artystki papierowe ciało uformowane w indywidualny kształt. Każda ma oblicze (tożsamość) narysowanych na papierze wizualnych motywów. Każda z tychistotzostała wyposażona przez artystkę wgłos. Ten zbiór rysunków jest bowiem nie tylko kolekcją form i motywów, lecz również archiwum cytatów. Jedną z sił, którą napędzają praktykę Shadkovskiej jest dialektyka czytania i pisania. Syntezą tych dwóch elementów prace - narysowane teksty. Shadkovska zadaje sprawę ze swoich lektur, interpretuje je, tworzy obraz tekstu; zaciera przy tym granicę między czytaniem, pisaniem i rysowaniem. Czytając, cytując i rysując, sięga po tak różnych autorów jak Clifford Simack i Robert Bresson, Lars von Trier i Wasilij Kandinsky. Teksty źródłowe różni czas powstania, charakter i kontekst. Łączy je wciągnięcie w pole zainteresowania Shadkovskiej, a także fakt, że wszystkie odnoszą się do relacji między twórczością, rzeczywistością i polem wolności, które rozciąga się między jednym a drugim. To pole wolności staje się terytorium, na którym prace artystki mogą prowadzić swoją dziką egzystencję.

Stach Szabłowski



Fallout / Enclave /
NCCA Zamek Ujazdowski Warsaw Poland
2011-2012






photo M.Czerniawski

This work represents the set of drawings-reliefs with and without texts plus the painting / Black Knight /. The basic subject is the concept of the Enclave extended to the point of absurdity. The deeper research of the encyclopaedic explanation of the enclave made me think about the senselessness of the system generating such concepts. Therefore I brought out the text about the virtual game Fallout where Enclave is the headquarters of the government which has failed after the nuclear war for oil. The Enclave named Poseidon Oil develops a kind of strategy to conquer the lost territories by means of a new virus that transforms people into mutants.
This, nevertheless, is about the actual situation in the world and especially in Russia. Despite all the new technologies and, as most people think, progress, the mankind hasn’t got too far in its mentality from the feudal slavery system. People still prefer to separate instead of getting united, they want to be manipulated and operated, build borders, etc. Therefore in this work I placed the text about political/sociological concept *divide and rule* /*divide et impera*/ which is the basis of all politics.That’s the straight work with a bad-taste straight message.
It is about the stagnation in thinking, the desire for power and domination in human nature and a tiny hope for a chance to get over it.






Objects for drawings / What you see is what you see / group
Arsenal Poznan Poland

2011








What you see is what you see, the matter of fact thesis by Frank Stella, which became the Minimalists motto, also seems to be an ideal description for the works gleaned in this exhibition. The references to minimalism are not accidental. In the activities of these young artists the same matter of fact musings are echoed in the attachment to form, shape, and the structure of the art work. However its hard to define reductionism as the dominate feature manifested. Thus the essential aspects are : the matter of an object, its density, mass, fragility, frailness and its tangibility. It is the formal perspective, through which all meanings are built and embedded directly in the physical layer of the work. This kind of attitude to an object, grown out of phenomenology is very sensory and stands as an intimate form of experimentation.

Anna Czaban